W końcu Chelsea pokazała, że potrafi grać. Cały mecz był niezwykle przyjemny do obejrzenia, w dodatku zakończony wygraną 3:0. Oby Thomas Tuchel w końcu zdołał ustawić idealną jedenastkę, lub dopracować taktykę gry. Cokolwiek nie pomogło najbardziej, była to zdecydowanie forma w jakiej chcemy oglądać zawodników Chelsea.
Zmiany w składzie
W porównaniu z poprzednimi meczami, Tuchel wprowadził aż cztery zmiany w wyjściowym składzie. Na murawie w końcu pojawił się Jorginho, który dodatkowo został wyróżniony opaską kapitana. W obronie Tuchel postanowił wystawić Trevoha Chalobah oraz Andreasa Christensena. Na pozycji dziesiątki sprawdził się za to Mason Mount. Grę z ławki rezerwowych mogli za to oglądać Ruben Loftus-Cheek, César Azpilicueta, Thiago Silva wraz z Timo Wernerem.
Pozytywne zmiany były zauważalne praktycznie od razu. Chelsea praktycznie od początku wyszła na prowadzenie, sterując grą pod swoje dyktando. Pierwsza bramka padła już w 4 minucie dzięki pięknej współpracy Christiana Pulsica, Romelu Lukaku, Reece Jamesa oraz Masona Mounta. Niewiele brakowało a chwilę później Lukaku zdobył by kolejnego gola, jednak w pierwszej połowie utrzymywał się ciągle wynik 1:0.
Mocne prowadzenie
Pomimo, że w pierwszej połowie Chelsea prowadziła jedną bramką, nie można było powiedzieć że nie mieli szans na podwyższenie wyniku. To Niebiescy prowadzili piłkę po boisku, nie zwracając zbytnio uwagi na przeciwników. Nawet gdy Leeds zdołało przechwycić piłkę, Chelsea bez większych problemów potrafiła zneutralizować bardziej odważne zagrania.
Pomocny był zapewne fakt, że od 24. minuty Leeds grało w osłabionym składzie. Daniel James zobaczył czerwoną kartkę po tym jak w bardzo nieprzyjemny sposób faulował nogi Mateo Kovačicia. Był on na tyle poważny, że Chorwat był zmuszony pół godziny później opuścić boisko.
W drugiej połowie The Blues w końcu zdołali podbić wynik o kolejne dwie bramki. Najpierw Christian Pulsic w 55. minucie dobił wynik do 2:0, następnie w 83. minucie Romelu Lukaku ustanowił wynik na 3:0.