Niespodziewanie trudny przeciwnik. Plymouth Argyle kontra Chelsea

Takich trudności jakie miało Chelsea w rozgrywce z Plymouth Argyle nie spodziewał się chyba nikt. Jedna z czołowych drużyn Premier League kontra siódma w tabeli League One; niby inny poziom ligowy a piłkarze Niebieskich wcale nie mieli łatwego zadania z wyszarpaniem przeciwnikowi wygranej.

Jak po grudzie

Pomimo, że Chelsea dobrze rozpoczęła rozgrywkę to nie oni otworzyli wynik meczu rozgrywanego  na Stamford Bridge. Macaulay Gillesphey już w 8. minucie wykorzystał korzystne zagranie Jordana Houghtona, i naprowadził piłkę prosto do bramki gospodarzy.

Niewiele później Mateo Kovačić prawie wyrównał wynik, jednak piłka po jego strzale poleciała nieznacznie za wysoko i trafiła w poprzeczkę. Piłkarze momentalnie nakręcili się do walki, podkręcając tempo i zwiększając ilość ataków na bramkę. Jednak na nic nie zdały się podania Hakima Ziyecha, gdy nikt nie potrafił ich wykorzystać. Najbliższy skorzystania z pomocy Ziyecha był Callum Hudson-Odoi, jednak i on zamiast w siatkę trafił na opór słupka bramki.

Na szczęście piłkarze The Blues zdołali wyrównać wynik jeszcze przed zaskoczeniem pierwszej połowy gry. W 41. minucie Mason Mount wyprowadził piłkę w pole karne Plymouth, a César Azpilicueta bez problemu wysłał piłkę do bramki doprowadzając do upragnionego wyniku 1:1.

Druga połowa i dogrywka

Pomimo usilnych starań gospodarzy, aby zakończyć pierwszą część gry na plusie, musieli pogodzić się z remisem. Co więcej, pomimo widocznej dominacji na boisku zawodnicy nie potrafili znaleść dobrej okazji na przejęcie prowadzenia. Najbliższy temu był Kai Havertz mniej więcej w 60. minucie, jednak i on poległ obronie Plymouth. Z bramkarzem drużyny gości, Michaelem Cooperem zmierzyli się następnie Hakim Ziyech oraz Mason Mount. Obaj bezskutecznie, Cooper wciąż pozostawał nie do złamania.

Krytyczna okazała się dogrywka, już w pierwszej części wyłoniony został zwycięzca. W 106. minucie Marcos Alonso w końcu zdobył upragnioną bramkę. Plymouth nie miało jednak zamiaru łatwo oddawać wygranej. Druga połowa dogrywki była niezwykle intensywna dla Chelsea. Zdecydowanym bohaterem ostatnich minut gry był Kepa Arrizabalaga, który nie dopuścił do ponownego wyrównania wyniku.