Kai Havertz w świetnej formie podczas meczu z Burnley - 1 2024

Kai Havertz w świetnej formie podczas meczu z Burnley

Choć w pierwszej połowie nic nie zapowiadało takiego zakończenia; zawodnicy Chelsea finalnie schodzili z murawy przy zwycięskim wyniku 4:0. Zmiana taktyki po przerwie przyniosła oczekiwany efekt i oprócz czterech bramek udało im się również zachować czyste konto. Szczególnie ważną postacią tego spotkania okazał się Kai Havertz, który wpisał się na listę strzelców dwa razy.

Lepsze morale i sprawniejsza gra?

Pierwsze 45 minut gry należało co prawda do Chelsea, jednak żadnej z drużyn nie udało się otworzyć wyniku. Jednak już po przerwie z wyniku bezbramkowego The Blues szybko zaczęli wysuwać się na prowadzenie; doprowadzając w końcu do totalnej dominacji.

Thomas Tuchel twierdzi, że sytuacja w szatni nie była napięta. Kadra miała omówić jedynie drobne luki w działaniach sposoby na podkręcenie gry. Zdecydowanie to o czym rozmawiali podczas przerwy przyniosło skutki, ponieważ w przeciągu kolejnych 45 minut bez problemu sięgnęli po zwycięstwo.

Możliwe, że ostatnia przegrana z Liverpoolem oraz wciąż niepewna sytuacja klubu wpłynęła na pewność siebie graczy. Miejmy więc nadzieję, że została ona odbudowana i powrócą już na stałe do świetnej formy. Z kolei warto liczyć na zmianę zachowania angielskich kibiców Chelsea. Podczas przedmeczowego momentu wsparcia dla Ukrainy, wielu z nich zaczęło skandować hasła poparcia dla Romana Abramowicza. Zapewne wszyscy jesteśmy wszyscy w stanie zrozumieć frustrację związaną z sytuacją w ukochanym klubie; jednak na wszystko jest czas i miejsce. A takie zachowanie zdecydowanie pozostawiło kiepski posmak w ustach wielu osób, nawet nie związanych z footballem.

Łowca talentów

Do zdecydowanych hitów spotkania możemy zaliczyć Kaia Havertza, który zdobył dwie bramki. Jest on coraz częściej wystawiany w pierwszym składzie, co daje mu możliwość pokazania swoich możliwości. Sam Tuchel przyznaje z resztą, że jest ostatnio bardzo zadowolony z jego wyników i z chęcią wystawia go do kolejnych meczy.

Warto również mieć na oku Reece Jamesa, który powrócił niedawno po wyleczeniu kontuzji. Zapewne z początku nie będzie on zbyt często wystawiany, aby nie przeciążyć go zbyt szybko. Zapowiada się jednak, że jeśli w końcu powróci w pełnym zdrowiu zdecydowanie ciekawie będzie oglądać go na murawie.