Dobre otwarcie sezonu. Wygrana 1:0 z Evertonem w meczu pierwszej kolejki

Chelsea w niezłym stylu otworzyła nowy sezon Premier League. Choć wygrana 1:0 jest dość skromna, wygrana już w pierwszej kolejce ligi na pewno zadziała budująco zarówno dla piłkarzy jak i siłą rzeczy dla finalnej punktacji w tabeli.

Nie najłatwiejszy początek

Sugerując się przebiegiem pierwszych minut meczu można było obstawiać wygraną Evertonu. Grali oni w końcu na swoim terenie w otoczeniu wielu wiernych kibiców, którzy nie szczędzili drużynie dopingu. Zewnętrzna motywacja przekładała się więc na mocną grę gospodarzy. Jednak pomimo kolejnych coraz mocniejszych ataków, żaden z zawodników Evertonu nie zdołał złamać obrony Edouarda Mendy’ego. Ogromnym wsparciem dla bramkarza był także debiutant Kalidou Koulibaly, który znakomicie dusił w zarodku kolejne próby ataku ze strony przeciwników.

Na szczęście z upływem kolejnych minut Chelsea stopniowo odbierała prowadzenie, aż w końcu to u nich najczęściej znajdowała się piłka. Jednak pomimo prowadzenia gry, The Blues wciąż mieli problemy z chociażby stworzeniem sobie groźnych sytuacji bramkowych. Nie mówiąc już o fizycznym docieraniu pod bramkę gospodarzy. Bardzo dobrze wychodziło im za to tworzone okazji do rzutów rożnych, których wywaliszli w pierwszej połowie łącznie trzynaście.

Chelsea w końcu na prowadzeniu

Niestety obie drużyny z czasem zaczęły być coraz bardziej nerwowe co oczywiście przełożyło się na ich grę. W efekcie nie była to już tak dobrze przemyślana i zaplanowana piłka a coraz bardziej chaotyczna bieganina po boisku. Pierwsza połowa została wydłużona o aż siedem minut- głównie ze względu na kontuzję Bena Godfreya, który wymagał dokładniejszej pomocy na boisku.

Piłkarze Chelsea postanowili dać z siebie wszystko i wykorzystać doliczone minuty. Zawodnicy znacznie podkręcili tempo gry, co prawie skończyło się golem Bena Chilwela. Został on jednak faulowany przez Abdoulaye Doucouré, co oczywiście poskutkowało przyznaniem Chelsea rzutu karnego. Do strzału pot rzedł Jorginho, który oczywiście zdołał przełożyć karnego na bramkę.

Po powrocie z przerwy drużyna gości wciąż kontynuowała prowadzenie. Jednak dominacja na boisku i znaczna przewaga w posiadaniu piłki nie przekładała się niestety na dalszy rozwój wyniku. Chelsea nie potrafiła tworzyć sobie zbyt wielu sytuacji bramkowych. Z kolei Everton bezradnie szukał kolejnych sposobów na chociaż wyrównanie- jak dobrze wiemy bezskutecznie. Mecz zakończył się więc wynikiem 1:0 dla Chelsea, inaugurując tym samym sezon w całkiem udanym stylu dla The Blues.